„Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!»”
Tak rozpoczyna się historia pewnej miłości. Pewnej to znaczy nie tyle: jednej spośród wielu, co przede wszystkim: niezachwianej, nieodwołalnej, NIESKOŃCZONEJ.
Bez niej szczęście nie istniało. Mężczyzna, który wydawałoby się, miał wszystko, o czym mógł zamarzyć, nie znalazł dla siebie odpowiedniej pomocy w świecie rzeczy. Dopóki nie pojawiła się ona, czuł się samotny.
Nie powstała „z powietrza”. Nie pojawiła się „ot tak”, znienacka, przypadkiem. Została wyjęta z wnętrza mężczyzny, utkana z jego największych pragnień, aby w końcu przyodziać ciało niewiasty.
To nie jest fikcyjne opowiadanie – to Twoja historia. Zostałaś wzięta z ciała, aby urzeczywistniła się w Tobie miłość. Zostałaś cudownie stworzona, aby napełnić sensem życie innych ludzi.
Ale czy na pewno zaistniałaś? Czy pokazałaś światu, kim naprawdę jesteś i czym możesz go ubogacić? Czy raczej ściszyłaś głos, odsunęłaś się na bok i przyjęłaś daleką Ci formę, aby nikt nie zobaczył Twojego piękna?
Nadszedł moment, abyś powróciła do początku – do swojego serca. Abyś odkryła w nim wielką życiodajną moc, od której wszystko się zaczęło. Abyś pomnożyła dary, które są w Tobie. Ten właśnie moment to jedynie prolog Twojej historii, która z pewnością stanie się historią miłości.