W jesienne wieczory, kiedy jesteśmy już zmęczone pogodą za oknem, czy dniem pełnym wrażeń, możemy zatroszczyć się o siebie na wiele sposobów. Jednym z nich jest urządzenie sobie domowego SPA. Najcudowniejsze w nim jest to, że możesz robić coś, na co tylko przyjdzie ci ochota.
Jak zacząć?
Pójść na zakupy do jakiejkolwiek drogerii i na początek kupić sobie peeling. Jaki? To zależy. Są bardzo fajne naturalne peelingi kawowe, które polecam, jeśli macie w domu prysznic. Jeśli macie wannę, to nie koniecznie, bo bardzo ciężko ją potem umyć. Do gorącej kąpieli polecam bardziej peelingi w żelu lub w formie scrubu. Wybór jest naprawdę ogromny, warto eksperymentować z formami i zapachami, to super zabawa. Do zabiegu przydatne są również rękawice do peelingu. Są one do siebie w sumie dość podobne, więc warto wybrać taką, która wam odpowiada. Możecie po prostu w sklepie pomasować sobie wierzch dłoni albo przedramię i się przekonać, czy jest to dla was przyjemne.
Jeśli macie możliwość położenia się w wannie warto zakupić sobie kule do kąpieli, które pozwolą wam się zrelaksować. Możecie je kupić w różnych postaciach i zapachach. Ja wybieram je zazwyczaj pod względem zapachu, tak aby ładnie komponowały się z balsamem. Jednak kule to nie wszystko! Możecie kupić sobie galaretkę do kąpieli (jest naprawdę super, bardzo ją polecam), puder (ładnie pachnie, ale mniej się pieni od galaretki) czy sól (która jest chyba najbardziej oczywistym wyborem). Od was też zależy, czy chcecie, aby SPA było bardziej prozdrowotne, relaksacyjne czy odstresowujące. Pod tym kątem dobierajcie wszystkie artykuły.
Jak już wyjdziecie spod prysznica albo z wanny, wytrzyjcie się bardzo mocno ręcznikiem, to pobudzi wasz organizm, a potem zaaplikujcie sobie balsam albo kisiel do ciała. Opcji jest naprawdę multum, ważne, aby balsam odpowiadał waszej skórze.
Kiedy już zadbaliśmy o całe ciało, warto skupić się na jego poszczególnych częściach. Zacznijmy od twarzy. Najpierw oczyśćcie ją sobie za pomocą żelu do twarzy i tonika. Później warto zrobić peeling, omijając okolice oczu i ust. Ja najbardziej lubię płynny peeling, który nakładam na szczoteczkę do czyszczenia twarzy. Jeśli nie macie szczoteczki, lepiej się sprawdzi stały peeling. Na koniec trzeba oczywiście założyć maseczkę. Może być węglowa, oczyszczająca, nawilżająca… To, jaką wybierzecie, zależy od was! Jeśli robicie SPA z przyjaciółką, świetnie sprawdzą się maseczki w płachtach w kształcie zwierzątek. Jeżeli robicie SPA regularnie, na własny użytek warto kupić maseczkę w większym opakowaniu.
Co jeszcze można robić podczas SPA? Oczywiście zadbać o włosy! Koniecznie pamiętajcie o maseczce na nie. Warto również kupić sól do stóp i rąk oraz nałożyć na nie maseczki. Możecie znaleźć maseczki nawet na usta! Warto poszukiwać i eksperymentować. W drogeriach znajdziecie naprawdę szeroką gamę artykułów. Są najróżniejsze jadeitowe rollery do twarzy, szczotki do masażu na sucho czy specjalne pilniki do stóp. Fajnym gadżetem są również opaski na włosy w kształcie króliczych albo niedźwiedzich uszu.
Nie pozostaje mi zatem nic innego, niż życzyć wam szalonych zakupów i relaksu w waszym domowym SPA!