Coroczne manify, parady, protesty w ramach Czarnego Poniedziałku i Strajku Kobiet. Przedstawicielki lewicowych i feministycznych organizacji potrafią się zorganizować i być obecne w przestrzeni publicznej. Po lewej stronie politycznej barykady znajdziemy sporo rozpoznawalnych kobiet. Dlaczego podobnej proporcji nie widać na prawicy? Gdzie jesteście, konserwatywne kobiety? Gdzie jesteście, katolickie aktywistki?
Kiedy próbowałam w myślach wymienić znane mi kobiety, które działają w środowiskach konserwatywnych i katolickich, przyszło mi na myśl raptem kilka nazwisk. Obecne w mediach przedstawicielki środowisk konserwatywnych działają głównie w ruchach obrony życia. Jedną
z najbardziej znanych reprezentantek tych inicjatyw jest Kaja Godek – pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji” w 2013 i 2015 oraz inicjatorka projektu „Zatrzymaj Aborcję”, pod którym zebrano 830 tysięcy podpisów.
Swego czasu głośno było o konserwatywnej publicystyce Joannie Najfeld, która w 2011 wygrała proces z proaborcyjną polityk Wandą Nowicką i udowodniła, że Nowicka jest opłacana przez producentów środków antykoncepcyjnych i aborcyjnych. 1
W środowisku dziennikarskim z kolei znana jest Weronika Kostrzewa (dawniej Zaguła), która na swoim kanale na YouTube często porusza tematy światopoglądowe – np. prawo do życia dla nienarodzonych dzieci. Wśród aktywistek i katolickich działaczy społecznych wyróżnia się także Magdalena Korzekwa-Kaliszuk- psycholog, prawnik, publicystka, analityk, działająca
w inicjatywie Citizen Go. Jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie najczęściej porusza tematykę pro-life. Konserwatywne i katolickie poglądy wyznaje także publicystka Agata Puścikowska, która często pisze na temat rodzin wielodzietnych.
Dlaczego w przestrzeni publicznej jest tak mała reprezentacja konserwatywnych kobiet? Przyczyny mogą być różne, a pierwsza z nich to zwyczajne niezainteresowanie polityką. Taka postawa wiąże się z przekonaniem, że polityka jest czymś odległym i najlepiej zostawić ją w rękach mężczyzn.
Kolejnym z powodów może być fakt, że kobiety wyznające katolickie i konserwatywne poglądy wyrastają w określonych wartościach. Wysoko w ich hierarchii stoi małżeństwo i rodzina. Co za tym idzie – związane z nimi obowiązki. Ten obszar staje się dla konserwatywnych Polek terenem, na którym „rządzą”. Jako, że na piedestale stawiają inne wartości, działalność społeczna i polityczna zostaje w tyle.
Być może konserwatywne Polki boją się ostracyzmu społecznego. W ostatnich latach obserwujemy płynący z mediów silny przekaz lewicowo-liberalny. Społeczeństwo się antagonizuje i coraz bardziej przypomina dwa walczące ze sobą plemiona. Ludzi, którzy przyznają się do konserwatywnych poglądów często spotyka hejt w ich środowiskach. Nie każdy jest odporny psychicznie. Znacznie łatwiej jest się wycofać niż bronić mało popularnych poglądów. Aktywizm społeczny wymaga wielkiej odwagi, która nie każdy posiada.
Czy kiedykolwiek nastąpi przełom? Czy katoliczki i konserwatystki „wyjdą na barykady”? Czy zmobilizują się, by odważnie bronić swoich wartości w przestrzeni publicznej? Nie jest to wykluczone, bo rośnie młode pokolenie, które coraz odważniej opowiada się za „opcją na prawo”.
- https://www.wprost.pl/278768/nowicka-bedzie-sie-nadal-procesowac-z-najfeld.html