Wokół nas roi się od treści o zupełnie odmiennej tematyce. Internetowa przestrzeń oferuje wiele artykułów, postów, książek i podcastów poświęconych budowaniu relacji, przygotowaniu do narzeczeństwa, czy też małżeństwa, a w końcu narodzin i wychowania dzieci. Mało uwagi poświęca się natomiast zagadnieniu życia w pojedynkę, byciu singlem, staropanieństwu. A jednak — w obliczu postępującego kryzysu męskości, kobiecości i rodziny w ogóle — wiele z nas czeka właśnie taka droga. Niezależnie od tego, jak bardzo niesprawiedliwy i niepożądany wydaje nam się taki rozwój wydarzeń, rozsądnie będzie już teraz przygotować się do niego, żeby brutalna rzeczywistość nas nie zaskoczyła. Jak? Oto kilka rad.
Pamiętaj, że życie w pojedynkę to nie porażka
To jedna z możliwości w świecie, w którym nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. To naturalna konsekwencja tego, że nie jesteśmy idealni – ani my, ani inni ludzie. Brak życiowego partnera na pewno nie oznacza, że jesteś gorsza, brzydsza, czy mniej wartościowa. Taki stan rzeczy często jest po prostu konsekwencją wielu niefortunnych okoliczności, na które nie mamy wpływu.
Znajdź pasję
Prawda jest taka, że życie ludzkie może trwać bardzo długo. Rodzina natomiast pochłania znaczną część czasu, którą dorosły człowiek dysponuje poza swoją pracą zawodową. Jeżeli masz dwadzieścia kilka lat, być może nie dostrzegasz, jak poważny problem może to stanowić w przyszłości. Z czasem jednak Twoi znajomi, którzy wstąpią w związek małżeński, zaczną robić większość rzeczy ze swoimi partnerami i dziećmi. Coraz mniej będzie wokół Ciebie ludzi, z którymi można będzie spontanicznie wyskoczyć na miasto, iść do teatru czy wyjechać na weekend. Być może pochłonie Cię kariera zawodowa, ale jeżeli to ona stanowić będzie jedyną treść swojego życia, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w końcu poczujesz się samotna i wypalona. Dlatego warto jest poza pracą realizować inne pasje i projekty, które dadzą ci poczucie spełnienia i służby, a do tego będą stanowiły realizację twoich talentów.
Kochaj ludzi
Na pewno masz w sobie duże pokłady miłości, którymi chciałabyś obdarzyć drugiego człowieka. Nie martw się, one się nie zmarnują. Jako chrześcijanka posiadasz powołanie do miłości, które zdecydowanie wykracza poza samo powołanie do małżeństwa. Wypełnisz je, wspierając Twoich przyjaciół, troszcząc się o ich dzieci, albo oddając się działalności charytatywnej. Taka postawa pomoże Ci wypełnić również punkt numer dwa – miłość przejawiająca się poprzez pomoc drugiemu człowiekowi może stać się treścią Twojego życia i wypełnieniem Twojego prawdziwego przeznaczenia. Bądź więc uważna i dostrzega wokół siebie ludzi, których możesz pokochać, nawet jeżeli w Twoim życiu zabraknie tej jednej, wyjątkowej osoby.
Istnieje jednak druga strona medalu – równie ważne jest, abyś uwolniła się od goryczy wynikającej z faktu, że nie wszystko w życiu idzie tak, jak byś chciała. Pamiętaj, że zazdrość nigdy nie ma sensu – nie wiesz bowiem, z czym mierzy się człowiek, z którym chciałabyś się zamienić i jakie przeciwności idą w parze z jego powodzeniem.
Działaj
Być może nadejdzie w Twoim życiu czas, w którym poczucie żalu i samotności staną się bardziej uciążliwe. Najgorsze co może Ci się wówczas przytrafić, to przeżywanie scenariuszy, które nigdy nie zostały zrealizowane i konfrontacja z wyrzutami, że być może w przeszłości nie zrobiłaś wszystkiego, co było w Twojej mocy. Nie siedź więc w założonymi rękami i postaraj się jak najlepiej wykorzystać czas dany Ci teraz, tak żeby nigdy nie dręczyła Cię myśl, że go zmarnowałaś. Rozwijaj swoje talenty, ucz się nowych rzeczy, pielęgnuj swoją duszę i ciało, poznawaj nowych ludzi i dbaj o relacje, które już masz. Wszystkie te działania podejmowane teraz przyniosą Ci korzyść niezależnie od tego, jak potoczy się Twoje życie.
Bądź otwarta…
…i pamiętaj, że wszystko może się wydarzyć. Nie zamykaj się na ludzi i na nowe możliwości. Życie nie kończy się po trzydziestce, ani nawet po czterdziestce – kończy się w momencie śmierci, a i tak chodzi o to mniej ważne z żyć, które otrzymaliśmy.