Dom

Rodzice, którzy żałują rodzicielstwa

W naszym społeczeństwie rodzicielstwo często jest postrzegane jako naturalne następstwo małżeństwa. To trochę tak jakby były to kolejne szczeble drabiny życia. Najpierw zaręczyny, potem ślub i wreszcie — dzieci. Z tego powodu młode, bezdzietne małżeństwa często muszą mierzyć się z pytaniami i komentarzami, które sprowadzają się w sumie do jednego – „A kiedy dzieci?”. Pomijając takie kwestie, jak to, że pytania tego typu są zwyczajnie nietaktowne i mogą być bardzo bolesnym tematem dla małżeństw zmagających się z niepłodnością, wywiera to też na małżonkach pewnego rodzaju presję. Może ona sprawić, że nie zdecydują się oni na dziecko dlatego, że naprawdę chcą zostać rodzicami, tylko dlatego, że „tak wypada” albo „tak powinno być”.

I, oczywiście, pewnie spora część tych rodziców, którzy nie do końca świadomie zdecydowali się na dzieci, bardzo dobrze odnajdzie się w rodzicielstwie. Jednak są też i tacy, którzy są od tego wyjątkiem.

Według badań przeprowadzonych przez doktora Konrada Piotrowskiego z poznańskiego SWPS-u, 13,6% rodziców w wieku 18-40 lat żałuje tego, że zdecydowało się na posiadanie dzieci. Liczba ta jest zaskakująco wysoka — to ponad 1/10 rodziców. Możemy na to spojrzeć w ten sposób: jeżeli w typowej klasie w podstawówce jest 30 dzieci, to mamy 60 rodziców i, statystycznie, przynajmniej 7 z nich żałuje swojej decyzji, żeby mieć dziecko.

Jak można zmienić te liczby, które są o prawie połowę wyższe w stosunku do innych krajów, jak np. Stany Zjednoczone i Niemcy? Zdecydowanie nie jest to problem, na który istnieje panaceum. Autor badania mówi, że rodzice, którzy żałują posiadania dzieci, są bardziej wrażliwi na krytykę i ocenę innych, częściej mieli traumatyczne dzieciństwo i mają silniejsze objawy depresji, stanów niepokoju oraz wypalenia. Odsetek osób żałujących posiadania dzieci był również znacząco wyższy od ogólnej średniej wśród rodziców w kiepskiej sytuacji finansowej oraz będących w związkach nieformalnych lub samotnie wychowujących dzieci.

Co możemy z tym zrobić? Oczywiście, duża część możliwych rozwiązań jest na poziomie krajowym lub regionalnym i nie mamy na nie bezpośredniego wpływu. Są jednak też rzeczy, które można robić w mikroskali.

Trzeba pamiętać, że decyzja o posiadaniu dzieci jest sprawą niezwykle prywatną i raczej nie powinniśmy poruszać tej kwestii, nawet jeżeli są to osoby bardzo nam bliskie — jeżeli będą chciały porozmawiać na ten temat, same wybiorą odpowiedni na to moment, kiedy będą się czuły komfortowo.

Przede wszystkim jednak trzeba wspierać rodziny. I nie chodzi tu tylko o pomoc finansową, chociaż datek na rzecz fundacji zajmującej się dziećmi i rodzinami w potrzebie również jest czymś pięknym. Jednak najprostszym i czasami najbardziej skutecznym sposobem jest udzielanie wsparcia w naszym najbliższym otoczeniu: rodziny, znajomych i sąsiadów. Pomoc przy załatwianiu różnych spraw, zajęcie się dziećmi przez kilka godzin, żeby ich rodzice mogli wyjść na randkę małżeńską, budowanie w naszym środowisku wspólnoty opartej na trosce, zaufaniu i miłości — wszystko to może naprawdę wiele zmienić.

Bibliografia:

  1. https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C88723%2Cbadanie-13-proc-polskich-rodzicow-zaluje-ze-ma-dzieci.html
  2. https://web.swps.pl/centrum-prasowe/informacje-prasowe/23785-jak-wielu-rodzicow-zaluje-posiadania-dzieci?dt=1626943959349&smclient=14a069e9-310d-11e9-bbe5-3cfdfeb6ee14
  3. https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0254163