Kultura

Recenzja książki "Imperium Sodomy i jego sojusznicy" - Paweł Lisicki

Książkę Pawła Lisickiego mogę zaliczyć do najważniejszych, które przeczytałam w tym roku. Uważam, że to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć, w jakim żyjemy systemie i jak nasza cywilizacja została podbita przez marksizm kulturowy. 

Ksiązka jest zbiorem felietonów, które autor zamieszczał na łamach tygodnika “Do Rzeczy”, głównie w 2021 roku. Na wstępie otrzymujemy wyjaśnienie, czym jest tzw. Imperium Sodomy:

Jeśli zatem mówię o imperium Sodomy, mam na myśli ogół podmiotów – instytucji, jednostek, korporacji – których wspólnym celem jest dążenie do przewrotu i doprowadzenie do aprobaty zachowań, które przez tysiąclecia ludzkosć uważała za naganne, niebezpieczne, sprzeczne z naturą.

Przez określenie imperium autor podkreśla, jak wiele sił jest zaangażowanych w promocję ideologii LGBT oraz gender. Od państwowych rządów, przez instytucje publiczne, fundacje, media, po nawet niektórych hierarchów Kościoła katolickiego, z papieżem Franciszkiem na czele.

Tęczowe flagi powiewają dumnie we wszystkich miastach Zachodu. Ich wszędobylska, nachalna obecność do złudzenia przypomina stężenie czerwieni w państwach, które niegdyś doświadczyły panowania komunizmu.


Jako główną ojczyznę rewolucji, autor wskazuje Stany Zjednoczone – zwłaszcza pod rządami Joe Bidena. Przytacza szereg ideologicznych decyzji prezydenta, związanych np. z traktowaniem osób trans w amerykańskim wojsku czy też z rozszerzaniem dostępu do aborcji. Przytacza także dowody na to, dlaczego konserwatyści przegrywają wojnę kulturową. 

Redaktor Lisicki przytacza przykłady, które nie pozostawiają wątpliwości, w jakim położeniu znajduje się obecnie Zachód i cała europejska cywilizacja. Przeciętny człowiek może mieć wrażenie, że nie ma już ucieczki przed zalewającą falą propagandy gender i ideologii LGBT. Imperium działa sprawnie i dysponuje ogromnymi pieniędzmi po to, by stworzyć nowy, wspaniały świat i nowe społeczeństwo – panseksualne, oderwane od tożsamości, narodu i rodziny, a co za tym idzie – łatwo podatne na manipulacje. 

Co może być szokujące, w ten osobliwy zaprzęg postępu sam wpisuje się Kościół katolicki po soborze watykańskim II. Instytucja, która powinna być ostoją i trwać niewzruszenie w obronie Prawdy i dogmatów, sama podjęła zgubny dialog ze światem. Zamiast potępiać grzech – głowa współczesnego Kościoła wydaje się go afirmować. Przykład? Papież Franciszek kazał zaprosić do Watykanu transseksualne prostytutki, żeby zaszczepić je na COVID, a wcześniej wsparł je finansowo!

Autor wskazuje, że u korzeni lewicy i rewolucji stoją poglądy Marksa i Freuda, które znalazły zrozumienie u współczesnych elit. Rewolucja przyspieszyła wraz z opanowaniem przez neomarksistów uniwersytetów na Zachodzie. Kraje zachodnie uległy dyktatowi politycznej poprawności i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się zmienić.

Lektura szokuje i przygnębia, ale zarazem otwiera oczy. Obowiązkowa dla wszystkich, zwłaszcza interesujących się socjologią, filozofią, teologią i mediami.